Wywiad z modelarzem – Maciejem Paluszkiem dla portalu sądeczanin.info

Dolecieć rakietą z Muszyny do przemysłu lotniczego

Potrafią wystrzelić jak prawdziwe rakiety wysyłane w kosmos. Potem spadają na spadochronie, taśmie lub wirniku. Są też rakietoplany czyli samoloty o napędzie rakietowym. To tylko modele, ale wyglądają jak prawdziwe, pomniejszone rakiety. Budują je pasjonaci z muszyńskiego Uczniowskiego Klubu Modelarskiego Orion.

fota 1_2

Wśród nich Maciej Paluszek, który swoje hobby chce połączyć z wymarzoną  pracą w przemyśle lotniczym. Muszyńscy modelarze z powodzeniem zdobywają czołowe miejsca na prestiżowych zawodach. Ostatnio z sukcesem walczyli w drugich w tym roku zawodach Pucharu Polski i Pucharu Świata w modelarstwie kosmicznym, które odbywały się w podkrakowskim Pobiedniku Wielkim pod patronatem Międzynarodowej Federacji Lotniczej FAI .W mistrzostwach wzięło udział prawie pięćdziesięciu zawodników z wielu krajów Europy- Polski, Słowacji, Czech, Białorusi, Bułgarii, Szwajcarii, Chorwacji.

Najmłodszy w grupie Oriona modelarz, junior Cyprian Hamernik, stanął na trzecim stopniu podium w kategorii S9A czyli rakiety z wirowym elementem hamującym. Zwycięstwo było tym większe, że medalowe miejsce dzielił z doświadczonymi reprezentantami modelarskiej kadry narodowej, co było nie lada zaskoczeniem i tryumfem młodego zawodnika.

Drugim najlepszym osiągnięciem było czwarte miejsce Macieja Paluszka, któremu zabrakło jedynie czterech sekund, żebyzająć miejsce na podium. Dla Paluszka, który z modelarstwem kosmicznym jest związany od osiemnastu były to kolejne mistrzostwa, zakończone z bardzo dobrym wynikiem. Udział w kosmicznej rywalizacji to jego życiowa pasja, która zaczęła się, kiedy skończył osiem lat. Kosmicznym modelarstwem zaraził go tata.

paluszek

– Uzbierało się już osiemnaście mojego kosmicznego modelarstwa, które wymaga niezwykłej cierpliwości i precyzji. Sam model, choć może nie wygląda spektakularnie, jest w swojej konstrukcji  bardzo skomplikowany i trzeba sie przy nim bardzo napracować. Są modele, których konstrukcja zajęła mi trzy lata. Poza tym za każdym razem trzeba zrobić nowy silnik na paliwo stałe, który choć miniaturowy,  jest taki sam, jak ten potrzebny do wystrzekenia promu kosmicznego. Modelu rakiety można używać wielokrotnie pod warunkiem, że nie ulegnie zniszczeniu lub nie odleci. Wygrana zależy od tego jak długo model jest w powietrzu. Makieta rakiety jest bardzo lekka. Waży od 15 do 20 gramów. Wylatuje na 150 – 200 metrów. Jeśli złapie dobre warunki potrafi uciec nawet kilka kilometrów i wtedy trudno ją odzyskać.

 Swoją pasję Maciek chce przenieść w zawodowe życie. Studiuje mechanikę i budowę maszyn na AGH.

– Skończyłem już studia inżynierskie , pracę pisałem z modelarstwa kosmicznego, teraz jestem na studiach magisterskich. Mam nadzieję, że znajdę pracę w przemyśle lotniczym.  Chciałbym konstruować silniki do samolotów.

(ami)

fot: Maciej Paluszek,  UKM Orion